To się rzadko zdarza, ale po dwóch latach po odstawieniu produktów odzwierzęcych, zachciało mi się czegoś.. nabiałowego. Czegoś innego niż jogurt sojowy, tofu czy mleko roślinne. Moją zachcianką była mozarella. Nie jadłam jej w życiu za często, ale specyficzny smak i struktura tak bardzo zapadły mi w pamięci, że musiałam podjąć się wyzwania!
Efekt końcowy zaskoczył mnie niesamowicie… wywołał też minę zdziwienia u bliskich. Więc jak najbardziej mogę polecić Wam ten przepis. Będziecie pod wrażeniem. Przysięgam.

Bazę zamiennika włoskiego serka stanowią nerkowce, płyny (woda i mleko migdałowe) oraz produkt najważniejszy – agar, czyli roślinny substytut żelatyny. Niech nazwa Was nie odstraszy! Produkt bez problemu kupicie w Internecie, ale znalezienie go w sklepach stacjonarnych i marketach również nie stanowi obecnie dużego problemu. Wystarczy zapytać.
Z podanych proporcji w przepisie wychodzi spora kostka mozarelli, którą oczywiście można pokroić w plasterki i wrzucić do zamrażarki na inną okazję. Świetnie komponuje się z makaronem, kaszą, w przeróżnych sałatkach (koniecznie caprese!) oraz oczywiście w połączeniu z razowym chlebem i pomidorem! Wyborne! Znakomite! Delizioso!


Jak dla mnie – HIT! Nie mogę się już doczekać, kiedy zrobię kolejną porcję… 🙂




Wegańska mozarella
Niewiarygodnie przypomina tradycyjną wersję włoskiego sera. W przepisie zostały użyte takie przyprawy jak czosnek i suszona cebulka, ale dodają one jedynie wyrazistości i wzbogacają aromat. Domowa mozarella stanowi świetny dodatek do kanapek, sałatek, dań z makaronem i innych wytrawnych posiłków.
SKŁADNIKI
- 3/4 kubka orzechów nerkowca (100 g)
- 3/4 kubka mleka migdałowego (170 ml)
- 2 małe szklanki wody (420 ml)
- 2 łyżki stałego oleju kokosowego (40 g)
- 3 łyżki soku z cytryny (25 ml)
- 1 opakowanie suszonej cebulki (15 g)
- 1/2 łyżeczki granulowanego (suszonego) czosnku
- szczypta suszonej bazylii
- 1 łyżeczka soli
- 2 1/2 łyżki substancji żelującej agar-agar (alternatywy żelatyny)
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
-
Nerkowce zalać wrzątkiem do wysokości całego kubka i odstawić na 15 minut. Po tym czasie dobrze odsączyć.
-
Z 2 szklanek wody odmierzyć 5/8 szklanki, czyli trochę ponad połowę (dokładnie 140 ml). Wlać ją do wysokiego pojemnika blendera. Wodę razem z mlekiem migdałowym, nerkowcami, olejem kokosowym, sokiem z cytryny, przyprawami i solą bardzo dokładnie zblendować na wysokich obrotach. Ma powstać delikatnie gęsty, kremowy płyn z bąbelkami na górze.
-
Resztę, czyli 1 3/8 szklanki (dokładnie 280 ml) razem z agarem umieścić w małym garnuszku i zagotować, co jakiś czas mieszając. Kiedy woda osiągnie 100℃, czyli zacznie bulgotać, gotować substancję przez 1 minutę, szybciej mieszając. Po tym czasie od razu przelać agar do pojemnika blendera (do masy nerkowcowej). Jeszcze raz wszystko zblendować i szybko przelać do wcześniej przygotowanej prostokątnej lub okrągłej blaszki/pojemnika.
-
Mozarellę włożyć do lodówki na kilka godzin lub całą noc. Po tym czasie można ją kroić, tarkować, rozcierać albo zamrozić.
[fblike]
Skorzystałaś/-eś z tego przepisu? Będzie mi bardzo miło, jeśli pokażesz, jak wyglądało Twoje danie i podzielisz się z innymi!
W tym celu dodaj zdjęcie na Instagramie z hashtagiem #przepisrawioli 🙂
Zaintrygowałaś nas tym przepisem 🙂 Niby już gdzieś słyszałyśmy o wegańskiej mozzarelli ale dopiero teraz widzimy jak ona fajnie wygląda 😀
Polecam spróbować, jest naprawdę pyszna! 🙂
przepis godny wypróbowania 😀 przed weganizmem kochałam mozzarellę, dlatego tym bardziej lecę kupić składniki na tę wege wersję
Bardzo się cieszę, napisz jak wyjdzie! 🙂
Pingback: Ulubieńcy stycznia - RaWioli
Super przepis! Czy olej kokosowy można czymś zastąpić? Wyjątkowo go nie lubię..
Olej kokosowy w tym przepisie ma swój udział w zastyganiu masy. Nie wiem, jak zachowałby się np. rzepakowy, ale możesz spróbować 🙂 jeśli nie lubisz czystego oleju kokosowego, może po prostu użyj rafinowanego – ma takie same właściwości, a jest bez smaku i zapachu.
Czy ta mozarella nada się do wegańskiej pizzy lub w ogóle do upieczenia? Będzie się rozciągać? Wygląda obłędnie, a chcę przekonać męża do roślinnej kuchni. Taka rozciągająca się mozarella baaaardzo by mi pomogła w tym. 🙂
Nie użyłam jej do pizzy, więc nie wiem, jak się dokładnie zachowa. Dodałam natomiast na wierzch ciepłego sosu bolońskiego do spaghetti i “mozarella” nie ciągnęła się raczej jak ser, ale smakowała super 🙂 zachęcam spróbować do pizzy i podzielić się doświadczeniem, czy się udało! 🙂