To wyjątkowy czas.
Wyczekuję go przez cały miesiąc, słuchając non stop świątecznej playlisty, którą pod koniec grudnia znam już na pamięć, zawieszając lampki w pokoju, dekorując parapet “tandetnymi” drobiazgami, szukając prezentów dla bliskich oraz przepisów na najsmaczniejsze potrawy.
To wszystko ma swoją magię.
Magię oczekiwania na dni, które przynoszą spokój, radość i nadzieję w sercu. Dni pełne uśmiechu, rozmów, kolęd i dobrego jedzenia. To czas, kiedy możemy usiąść przy rodzinnym stole i nadrobić zaległości, pośmiać się i zresetować. Odpocząć, wyspać i nie patrzeć na zegarek. Oglądać filmy, wyjść na wspólny spacer (w tym roku pogoda iście wiosenna!) i godzinami grać w gry planszowe. Tak właśnie wyglądają moje Święta. Dlatego uwielbiam zarówno czas oczekiwania, jak i ich przeżywania.
Doceniam każdą wolną chwilę z bliskimi, ale oczywiście czym byłyby święta bez ulubionych smakołyków na stole.. 🙂
W tym roku wcześniej wszystko przemyślałam. Przygotowałam spis potraw i zrobiłam listę zakupów, którą przesłałam rodzicom do zrealizowania (bo niestety do domu wróciłam dopiero 22-go w nocy). Spisali się na medal!
Udało mi się przygotować kilka wegańskich potraw, o których napisałam poniżej. Oczywiście oprócz tego w czasie świąt jadłam owoce, orzechy i piłam pyszną kawę z ekspresu. Z resztą, tak będzie jeszcze przez dłuższy czas… 🙂
A teraz sami zobaczcie, jakimi pysznościami częstowałam bliskich w Wigilię i Dni Bożego Narodzenia:
SELERYBA
To był hit Wigilii!
Smakowała wyśmienicie, zarówno na ciepło, jak i na zimno. Wszyscy zgodnie stwierdzili (a było ich wielu!), że wegańska “ryba” była naprawdę smaczna. Jednego karpia mniej, a brzuszki najedzone!


RUSKIE PIEROGI
Połączyłam ze sobą wędzone tofu, zakwaszone dużą ilością soku z cytryny, tłuczone ziemniaki, sól i pieprz. Tak, tylko tyle! Ciasto to mąka, oliwa, sól i gorąca woda. Wyszły naprawdę pyszne. Dla mnie największym tego dowodem był fakt, że bardzo smakowały mojej mamie, w której gusta czasami ciężko mi trafić 🙂
SAŁATKA WARZYWNA
Powiem szczerze, że jej nawet planować nie musiałam, bo było oczywiste, że dostanę swoją porcję. Mogłabym nazwać tą sałatkę “rodzinną”, bo każdy ma jakiś wkład w jej tworzenie. Mama wstawia warzywa do gotowania, ja obieram, tata kroi i doprawia, a brat.. jest koneserem 😀
Moja porcja była bez majonezu, jajek i cebuli. Wszystko solę, pieprzę i dodaję musztardę. Uwielbiam!


PIERNIK
Czyli tegoroczny bestseller na wegańskich stołach świątecznych. Widziałam setki zdjęć krążących po Internecie, wychwalających to aromatyczne, korzenne ciasto. Według mnie to najlepszy piernik, jaki jadłam w życiu. Polecam nie tylko od święta.
MAKOWIEC
Może nie wygląda, ale w smaku króluje nad pięknie prezentującymi się makowcami z marketów (które już nie smakują tak dobrze, jak wyglądają). Wilgotny, mięciutki, słodki.. czyli taki, jaki powinien być makowiec! A że jestem miłośniczką maku, to śmiem twierdzić, że powinno być więcej maku niż ciasta drożdżowego i dlatego w takiej formie podałam go na stół 🙂


KORZENNY BISZKOPT Z JABŁKAMI
Czyli wisienka na torcie.
Puszysty, słodki, aromatyczny…
Jeszcze zachowałam ostatnie kawałki, bo zrobiłam od razu podwójną porcję. Nawet nie wiem, jak go w kilku zdaniach opisać. Jest przepyszny. Idealny. I dlatego jedzony na śniadanie, obiad i kolację.. 🙂
Jak widać, nie przygotowałam tony jedzenia. Podeszłam do tematu z umiarem i rozsądkiem. Zrobiłam tyle, ile wiedziałam, że jestem w stanie przejeść i podzielić się z innymi. Nienawidzę marnować jedzenia i to jest zawsze moim priorytetem podczas gotowania i planowania potraw. Nigdy nie wyrzucam jedzenia, a jeśli już coś zostaje, po prostu zamrażam. Pamiętajcie o tym na przyszłość. Nie jesteśmy maszynami wsuwającymi niezliczone ilości pożywienia, dlatego warto wcześniej przemyśleć i uzgodnić z bliskimi, czego i ile zrobić, żeby potem nie patrzeć z żalem na stosy wypełnionych misek i garnków, których zawartość pójdzie do kosza…
Mam nadzieję, że spędziliście te Święta spokojnie, radośnie i w ukochanym gronie. Niech kolejne będą jeszcze piękniejsze.
PS. Jeśli chcielibyście przepis na jakąkolwiek potrawę, śmiało piszcie w komentarzu 🙂
[fblike]
Faktycznie same pyszności 😀 Też robimy ruskie na wędzonym tofu 😀 Pierniki miałyśmy dwa i oba wegańskie, jeden z mąki owsianej i powideł a drugi z pomidorów 😀 Sałatki oczywiście też zabraknąć nie mogło (u nas z awokado) 🙂
Prawdziwe Święta! Rarytasy z każdej strony 😀
Pingback: Makowiec z bakaliami - RaWioli
Twoja sałatka jarzynowa to warzywa i musztarda, bez wegańskiego majonezu? A jakie warzywa? 🙂
Tak, bez majonezu 🙂 dla mnie jest dużo lepsza niż oryginalna
Można prosić przepis na ten piernik?
Przepis na piernik pochodzi z bloga Marty Dymek, dlatego nie znalazł się u mnie 🙂 wpisz w Google “Piernik pomidorowy Jadłonomia”. Pozdrawiam 🙂
A to znam 🙂 Jeszcze nie robiłam ,ale jest na liście do zrobienia
Naprawdę polecam! Jest przepyszny 🙂